| Opis: |
9.11.2014, Ollagüe-Avaroa. Duet lokomotyw GL26C przekracza granicę z Boliwią.
Białe budynki po lewej stronie to zabudowania przejścia granicznego. Tego dnia czterokrotnie przechodziłem tutaj chilijską odprawę, a parę kilometrów dalej - czterokrotnie przechodziłem odprawę boliwijską. Z początku sceptyczni i podejrzliwi pogranicznicy okazali się wyrozumiali i sympatyczni, gdy powiedziałem im, że utknąłem na pustyni i czekam na jakikolwiek samochód jadący tą (międzynarodową w sumie) trasą z Calamy do Uyuni.
Od godziny 13 do 12 następnego dnia, a więc przez 23 godziny, widoczną drogą nie jechał ani jeden samochód (z wyłączeniem porannego TIRa, który utknął na kilkanaście godzin u boliwijskich celników).
Wyrozumiałość wyrozumiałością, ale i tak za każdym razem musiałem przechodzić dokładne trzepanie bagażu (Chile to bardzo restrykcyjny kraj, troszkę jak nasi celnicy na granicy z Ukrainą parę lat temu). Przynajmniej zdążyłem się zaprzyjaźnić z sympatycznym antynarkotykowym psem, obiecałem wysłać pracownikom granicy zdjęcia pociągów, jakie zrobię w Ollagüe, no i nie miałem najmniejszego problemu z fotografowaniem w tym miejscu.
Dodatkowo, w samej wiosce odwiedziłem dwie knajpy, w których jednak nie podaje się jedzenia (!) i mizerny hotel robotniczy, w którym za łóżko musiałbym zapłacić niemal trzykrotnie więcej niż w stolicy kraju. A wszystko to w cieniu czynnego wulkanu, przed którym ostrzegają liczne tabliczki ewakuacyjne. Trzeba będzie dokładniej opisać ten dzień, bo... takie nieczęsto się zdarzają :) |
| Słowa kluczowe: |
GL26C, G26, EMD G26, Chile, Ollagüe, Ollague, wiosna, pustynia, Atacama, Atakama, towarowy, Ameryka, Ameryka Południowa |
| Data: |
02.12.2014 11:57 |
| Wyświetleń: |
3569 |
| Wielkość pliku: |
346.1 KB | 1024x704 px |
| Dodał: |
Filip Falinski |
|
| Komentarze |
Norbert
02.12.2014 13:58
|
Niemal czuć zapach pyłu południowoamerykańskiej pustyni... Przenosi w inny wymiar. |
|
Mareczek
02.12.2014 16:29
|
I samochód na dobę - chociaż dziur w jezdni tutaj nie mają :D |
|
Szczygiel
02.12.2014 18:43
|
No dokładnie - nie ma jezdni, nie ma dziur :D |
|
Badworm
02.12.2014 20:24
|
Ech, zazdroszczę Wam i coś czuję, że szykuje się kolejna książka ;) Co ja tam malutki z moimi podróżami po cywilizowanej Europie... |
|
Norbert
02.12.2014 20:40
|
Drogi Badwormie, kto jak kto ale Ty nie powinieneś nazywać się malutkim w kontekście kolejowych podróży. Dla przykładu jeśli chodzi o mnie, wbiłeś mi takiego gwoździa fotografią pociągu pod Matterhornem, że zapewne nie uda mi się pozbierać co najmniej przez tydzień. (To byłem ja, Jarząbek.) |
|
seweryner
02.12.2014 22:35
|
Oj z chęcią bym taką nabył. Emausowa audycja boliwijska co prawda z zeszłego roku, ale również przyjemnie było posłuchać. Ciekawią mnie te klimaty, mimowolnie wracam myślami do zdjęć z tych terenów. Ziarenko już dawno zostało zasiane, a teraz chyba zaczyna niewinnie kiełkować ;) Mix marsjańskich barw suchej ziemi, której faktura pięknie kontrastuje z błękitem i gładkością nieba - cuda natury! Blogowe wpisy oczekiwane ;)
@Adam - a Ty to już dawno powinieneś rąbnąć bloga - może być cywilizowany, europejski, ale absolutnie nie malutki! Zresztą, bloga nie bloga, daj żyć tym kolejowym górom do licha ciężkiego! I nie zapomnij nas o tym poinformować ;) |
|
Filip Falinski
02.12.2014 23:20
|
@Seweryner: Emaus i kiełkujące ziarenko, zrobiło się jakoś biblijnie ;)
@Mareczek: uściślę - ten dzień to była niedziela, co zapewne wpłynęło nieco na ruch, ale wszyscy mówili, że mniej więcej tak bywa codziennie. W okolicach południa jadą dwa autobusy w każdą stronę i parę ciężarówek. Po południu ruch zamiera zupełnie. |
|
|
|
|
|
|